Witajcie!
Nie wiem jak u Was ,ale u mnie dziś pogoda iście listopadowa-zimno i mokro.Dla mnie jako dla zagorzałej domatorki-super!Niechęć do wyjść w pełni usprawiedliwiona.
Po ostatnim poście dostałam dużo meili z pytaniem, a co na to Pan ordynator???????Mówię uczciwie na pierwsze trzy odpowiedziałam, a na resztę odpowiadam teraz.
Otóż nasz Pan ordynator był człowiekiem żelaznych zasad,ale sprawiedliwym i mądrym.Po stwierdzeniu małej Anulki uśmiechnął się leciutko,doszedł do talerza ,zamieszał łyżką ,odwrócił i wyszedł.Szok opuścił obchód.Jak się okazało zjechał do tzw."kuchni mlecznej"i delikatnie mówiąc zrobił Panią kucharką awanturę za gęstość tejże kitochy.Na usprawiedliwienie tych kobitek powiem,że one chciały dobrze-nasze dzieci ze względu na chorobę apetyt z reguły miały kiepski i staraliśmy się przemycić dodatkowe kalorie,gdzie się dało.Historyjka ta rozegrała się blisko...20 lat temu,więc nie było wtedy jeszcze,ani tak bogatych odżywek dla dzieci,serków,jogurtów.No ogólnie było inaczej niż teraz.
No i czas na filcaczka:)
Zostałam poproszona o zrobienie sowy podobnej do kiedyś prezentowanej białej,ale w innym kolorze.Tadammm....
Czas na chwalipięctwo!
Zobaczcie jakie cudo dostałam od JANECZKI dodam tylko ,że całkowicie niespodziewanie:)
Janeczko kochana jeszcze raz Ci bardzo dziękuję:)
No i po kolejnych pożądkach,następne akcesoria do oddania,tym razem dla chłopców- męski odpowiednik Barbi-Action Men .Jeśli ktoś chętny to proszę o wiadomość:)
Kochani-nieczesto to piszę,ale bardzo Wam dziękuję za obecność,komentarze,telefony i meile:)Bez Was nie było by mnie tutaj-bo i po co?WIELKIE DZIĘKI!!!!!
Miłego,spokojnego i zdrowego tygodnia Wam życzę .Do zobaczenia:)
Obserwatorzy
niedziela, 27 listopada 2011
czwartek, 24 listopada 2011
KITOCHA
Witajcie!
Listopad zbliża się do końca to i humor mi się poprawia i tak sobie myślę i myślę co tu Wam ciekawego napisać no i postanowiłam,że napiszę Wam co już kiedyś napisałam,a mianowicie,że bardzo lubię swoją pracę:)Ano tak-to szczera prawda-lubię ją za swoje koleżanki ,które uwielbiam(zawód mam sfeminizowany),za moich pacjentów,za ten dreszczyk emocji,za ludzkie słabości,za to że robię to co zawsze chciałam robić i za różne niespodziewane sytuacje,często zabawne:)
Pamiętam jak będąc młodziutką pielęgniarką podjęłam moją pierwsza pracę na oddziale chirurgii i onkologi dzieciecej.Miałam Pana ordynatora o żelaznych zasadach,który np.uważał,że nie jest możliwe aby dziecko nie miało apetytu.Jedzenie jest jak oddychanie i po prostu jeść musi:)Codziennie był duży obchód z całym personelem i wszystko musiało chodzić jak w zegarku:)Obchód odbywał się zaraz po śniadaniu i jeśli któreś z dzieci jadło na sali ,a nie na świetlicy to na obchodzie nie miał prawa stać żaden talerz,a tym bardziej talerz o zgrozo pełny.
No ale jak łatwo się domyśleć tak się stało i oczom wszystkich,a zwłaszcza Pana ordynatora ukazał się talerz pełen kaszy na mleku.Na mnie młodziutką pielęgniareczkę padła blady strach bo stałam bliziutko i to na mnie spoczęły oczy groznego doktora i cedząc słowa zapytał:
-Siostro! A co to takiego?????- wskazując na talerz?????
Ze strachu nie wiedziałam co mam odpowiedzieć,a rzecz działa się na sali malutkiej trzy i pół letniej rezolutnej Ani.Zapadła cisza,a ordynator z tym wyciągniętym palcem czekał na odpowiedz.I nagle zaskrzypiało łóżeczko i wszyscy usłyszeli cieniutki głosik mówiący
-WUJEK WIES CO??????TAKĄ KASE KITOCHE TO SOBIE SAM JEDZ!!!!!
No i jak tu nie lubić takiej pracy?????
No i czas na filcaczka.Pamiętacie parę myszek,której życzyliście potomstwa.Oto jest pierworodna mała myszka:)
Mała Mysia dostała łóżeczko.......
......i butelke ze smoczkiem,ponieważ była karmiona sztucznie.....
Tyle na dziś :)Jutro już piątek,a potem dwa dni laby(przynajmniej dla większości:)Pozdrawiam Was gorąco i do zobaczenia wkrótce:)Lecę do Was!!!!
Listopad zbliża się do końca to i humor mi się poprawia i tak sobie myślę i myślę co tu Wam ciekawego napisać no i postanowiłam,że napiszę Wam co już kiedyś napisałam,a mianowicie,że bardzo lubię swoją pracę:)Ano tak-to szczera prawda-lubię ją za swoje koleżanki ,które uwielbiam(zawód mam sfeminizowany),za moich pacjentów,za ten dreszczyk emocji,za ludzkie słabości,za to że robię to co zawsze chciałam robić i za różne niespodziewane sytuacje,często zabawne:)
Pamiętam jak będąc młodziutką pielęgniarką podjęłam moją pierwsza pracę na oddziale chirurgii i onkologi dzieciecej.Miałam Pana ordynatora o żelaznych zasadach,który np.uważał,że nie jest możliwe aby dziecko nie miało apetytu.Jedzenie jest jak oddychanie i po prostu jeść musi:)Codziennie był duży obchód z całym personelem i wszystko musiało chodzić jak w zegarku:)Obchód odbywał się zaraz po śniadaniu i jeśli któreś z dzieci jadło na sali ,a nie na świetlicy to na obchodzie nie miał prawa stać żaden talerz,a tym bardziej talerz o zgrozo pełny.
No ale jak łatwo się domyśleć tak się stało i oczom wszystkich,a zwłaszcza Pana ordynatora ukazał się talerz pełen kaszy na mleku.Na mnie młodziutką pielęgniareczkę padła blady strach bo stałam bliziutko i to na mnie spoczęły oczy groznego doktora i cedząc słowa zapytał:
-Siostro! A co to takiego?????- wskazując na talerz?????
Ze strachu nie wiedziałam co mam odpowiedzieć,a rzecz działa się na sali malutkiej trzy i pół letniej rezolutnej Ani.Zapadła cisza,a ordynator z tym wyciągniętym palcem czekał na odpowiedz.I nagle zaskrzypiało łóżeczko i wszyscy usłyszeli cieniutki głosik mówiący
-WUJEK WIES CO??????TAKĄ KASE KITOCHE TO SOBIE SAM JEDZ!!!!!
No i jak tu nie lubić takiej pracy?????
No i czas na filcaczka.Pamiętacie parę myszek,której życzyliście potomstwa.Oto jest pierworodna mała myszka:)
Mała Mysia dostała łóżeczko.......
......i butelke ze smoczkiem,ponieważ była karmiona sztucznie.....
Tyle na dziś :)Jutro już piątek,a potem dwa dni laby(przynajmniej dla większości:)Pozdrawiam Was gorąco i do zobaczenia wkrótce:)Lecę do Was!!!!
niedziela, 20 listopada 2011
RÓŻNOŚCI.
Witajcie!
Wcale nie planowałam dzisiejszego posta,ale nie mogłam wytrzymać ,żeby Wam czegoś nie pokazać:)
Otóż byłam wczoraj z Gabulą na zakupach i oczywiście nie darowałabym sobie ,żeby nie wejść do sklepu z którego pochodzi dzbanuszek i wiecie co?????Kolejne reniferkowe cudo,a ponieważ liczba osób chętnych na moje candy przerosła moje najśmielsze oczekiwania to dołączam je do prezentu,a wygląda tak:)
I teraz moja prośba-poradzcie mi czy filiżanka powinna być prezentem dla drugiej osoby,czy powinna stanowić całość z dzbanuszkiem?Jak wolicie?????
A całość wygląda tak:
A żebyście nie myśleli ,że nic nie robię(przyznaje ostatnio mam strasznego lenia) to pokażę pojemniczki łazienkowe mojej twórczości:)Decu to nie jest moja domena,ale przyjemnie mieć coś co się samemu zrobiło,także mimo wszystko jestem zadowolona:)
No i na koniec obowiązkowo filcaczek,robiony dawno,dawno tylko jakoś mi umknął.
Tadammmmm-oto jedno z moich ukochanych zwierzątek-świnka morska:)
I to tyle na dziś.Pozdrawiam Was gorąco i miłego,spokojnego i co najważniejsze zdrowego tygodnia życzę:)
Wcale nie planowałam dzisiejszego posta,ale nie mogłam wytrzymać ,żeby Wam czegoś nie pokazać:)
Otóż byłam wczoraj z Gabulą na zakupach i oczywiście nie darowałabym sobie ,żeby nie wejść do sklepu z którego pochodzi dzbanuszek i wiecie co?????Kolejne reniferkowe cudo,a ponieważ liczba osób chętnych na moje candy przerosła moje najśmielsze oczekiwania to dołączam je do prezentu,a wygląda tak:)
I teraz moja prośba-poradzcie mi czy filiżanka powinna być prezentem dla drugiej osoby,czy powinna stanowić całość z dzbanuszkiem?Jak wolicie?????
A całość wygląda tak:
A żebyście nie myśleli ,że nic nie robię(przyznaje ostatnio mam strasznego lenia) to pokażę pojemniczki łazienkowe mojej twórczości:)Decu to nie jest moja domena,ale przyjemnie mieć coś co się samemu zrobiło,także mimo wszystko jestem zadowolona:)
No i na koniec obowiązkowo filcaczek,robiony dawno,dawno tylko jakoś mi umknął.
Tadammmmm-oto jedno z moich ukochanych zwierzątek-świnka morska:)
I to tyle na dziś.Pozdrawiam Was gorąco i miłego,spokojnego i co najważniejsze zdrowego tygodnia życzę:)
czwartek, 17 listopada 2011
KRECIK I KOLEJNE CHWALIPIĘCTWO!
Witajcie!
Bardzo,bardzo mi miło,ze tak chętnie bierzecie udział w moim candy:)W najśmielszych snach nie przypuszczałam,ze będzie Was tak dużo i ogromnie mi miło z tego powodu:)
Ponieważ ja chronicznie w listopadzie jestem spragniona słońca i dłuższego dnia to pokażę krecika ,robionego latem na leżaczku w pełnym słońcu:)
A teraz kolejne chwalipięctwo:
To efekt wymianki z Anią z Radziejowego Zacisza:
A to prezenty od Kasi z Różności dla przyjemności
Prezenty w tym przypadku osobiście dostarczył słynny pogromca drucików-zwany UN:)
A tu prezent od Ani z Aninkowa
Niestety nie byłam dość szybka i nie wszystko(zwłaszcza produkty żywnościowe przechwycone przez młodzież) udało mi się uwiecznić:)
Kochane-bardzo Wam dziękuję!!!Wasze prezenty ogromnie mnie (i nie tylko) się podobają i sprawiły wiele radości:).
Pozdrawiam Was gorąco i zapraszam do udziału w moim candy:)Do zobaczenia wkrótce:)
Bardzo,bardzo mi miło,ze tak chętnie bierzecie udział w moim candy:)W najśmielszych snach nie przypuszczałam,ze będzie Was tak dużo i ogromnie mi miło z tego powodu:)
Ponieważ ja chronicznie w listopadzie jestem spragniona słońca i dłuższego dnia to pokażę krecika ,robionego latem na leżaczku w pełnym słońcu:)
A teraz kolejne chwalipięctwo:
To efekt wymianki z Anią z Radziejowego Zacisza:
A to prezenty od Kasi z Różności dla przyjemności
Prezenty w tym przypadku osobiście dostarczył słynny pogromca drucików-zwany UN:)
Niestety nie byłam dość szybka i nie wszystko(zwłaszcza produkty żywnościowe przechwycone przez młodzież) udało mi się uwiecznić:)
Kochane-bardzo Wam dziękuję!!!Wasze prezenty ogromnie mnie (i nie tylko) się podobają i sprawiły wiele radości:).
Pozdrawiam Was gorąco i zapraszam do udziału w moim candy:)Do zobaczenia wkrótce:)
niedziela, 13 listopada 2011
CANDY!!!!!!!!!!!!!!!
Witajcie!
Myślę o Was ostatnio i myślę tak w kategoriach świąteczny.Bardzo chciałabym każdą blogowo bliską mi osobę obdarować czymś z okazji świąt.Niestety nie jestem w stanie tego wykonać,lecz zrobię to symbolicznie za pomocą CANDY,które to właśnie ogłaszam.
Zasady:
-podlinkowane zdjęcie na swoim blogu
-komentarz pod tym postem.
-osoby bez bloga proszę o pozostawienie adresu
-moi obserwatorzy proszeni są o pozostawienie dwóch komentarzy pod tym postem
-zabawa trwa do 1 stycznia 2012-do godziny 23.59
-2 stycznia ogłoszenie wyników
I tyle.Do wygrania ten oto czajniczek,który został zakupiony wczoraj z myślą o WAS!!!
Zapraszam i miłej zabawy!Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia:)
Myślę o Was ostatnio i myślę tak w kategoriach świąteczny.Bardzo chciałabym każdą blogowo bliską mi osobę obdarować czymś z okazji świąt.Niestety nie jestem w stanie tego wykonać,lecz zrobię to symbolicznie za pomocą CANDY,które to właśnie ogłaszam.
Zasady:
-podlinkowane zdjęcie na swoim blogu
-komentarz pod tym postem.
-osoby bez bloga proszę o pozostawienie adresu
-moi obserwatorzy proszeni są o pozostawienie dwóch komentarzy pod tym postem
-zabawa trwa do 1 stycznia 2012-do godziny 23.59
-2 stycznia ogłoszenie wyników
I tyle.Do wygrania ten oto czajniczek,który został zakupiony wczoraj z myślą o WAS!!!
Zapraszam i miłej zabawy!Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia:)
piątek, 11 listopada 2011
KOMU?KOMU?
Witajcie!
Jak dobrze,ze parę dni wolnego przed nami:) Ostatnio miałam jakieś komputerowe zawirowania i nie mogłam bywać u Was tyle ile bym chciała,ale obiecuję nadrobić straty dziś,jutro i pojutrze:')
Powstał ostatnio żółwik w wersji "dla synka".
Oto on:)
Wczoraj po pracy ogarnął mnie szał pożądków i zagoniłam dzieciaczki do odłożenia zabawek,które już na pewno nie wrócą do łask.
Moja Gabi odłożyła to:
Do laleczek Polly Pocket są jeszcze akcesoria w postaci ubranek(sporo).Może któraś z Was ma chęć na przygarnięcie gromadki?Jeśli tak to proszę o wiadomość na meila lub w komentarzu pod postem.Jeśli chęć posiadania zgłosi kilka osób-wybierzemy jedną:)
Pokażę Wam jeszcze jak wygląda zawiedziony w miłości Robinek-ukochana foxterierka Iga nie chciała się
z nim nawet dzisiaj przywitać:(
Mój bieduszek kochany:(
To tyle na dziś pozdrawiam Was bardzo gorąco i do zobaczenia wkrótce:)
DOPISEK!
Jako pierwsza chęć przygarnięcia CAŁEJ gromadki zgłosiła KASICA i to do niej pojedzie paczuszka.Gratuluję!!!!
Jak dobrze,ze parę dni wolnego przed nami:) Ostatnio miałam jakieś komputerowe zawirowania i nie mogłam bywać u Was tyle ile bym chciała,ale obiecuję nadrobić straty dziś,jutro i pojutrze:')
Powstał ostatnio żółwik w wersji "dla synka".
Oto on:)
Wczoraj po pracy ogarnął mnie szał pożądków i zagoniłam dzieciaczki do odłożenia zabawek,które już na pewno nie wrócą do łask.
Moja Gabi odłożyła to:
Do laleczek Polly Pocket są jeszcze akcesoria w postaci ubranek(sporo).Może któraś z Was ma chęć na przygarnięcie gromadki?Jeśli tak to proszę o wiadomość na meila lub w komentarzu pod postem.Jeśli chęć posiadania zgłosi kilka osób-wybierzemy jedną:)
Pokażę Wam jeszcze jak wygląda zawiedziony w miłości Robinek-ukochana foxterierka Iga nie chciała się
z nim nawet dzisiaj przywitać:(
Mój bieduszek kochany:(
To tyle na dziś pozdrawiam Was bardzo gorąco i do zobaczenia wkrótce:)
DOPISEK!
Jako pierwsza chęć przygarnięcia CAŁEJ gromadki zgłosiła KASICA i to do niej pojedzie paczuszka.Gratuluję!!!!
poniedziałek, 7 listopada 2011
COŚ
Witajcie!
Jak pisałam wcześniej listopadowy humor to nie jest moja najmocniejsza strona,a nic tak nie poprawia mi nastroju jak Wasza obecność , komentarze i odwiedziny u Was.Tak więc odgoniłam intruzów od komputera i szperając w zdjęciach znalazłam stworka którego jeszcze nie pokazywałam,a wspominam go miło bo powstał na wakacjach.Na zdjęciach widać,że świeci jeszcze słoneczko,więc tym chętniej podzielę się z Wami światełkiem.
Stworek-bo tak do końca nie wiem co to jest powstał na życzenie mojego dziecka w okolicznościach cytje-"mamao,mamo zobacz jaką Ola przesłała mi fajną tapetę!!!!Zrobisz mi takiego????"
Oto on stworek z tapety:)
Miłego tygodnia Wam życzę i słoneczka nawet listopadowego:)
Jak pisałam wcześniej listopadowy humor to nie jest moja najmocniejsza strona,a nic tak nie poprawia mi nastroju jak Wasza obecność , komentarze i odwiedziny u Was.Tak więc odgoniłam intruzów od komputera i szperając w zdjęciach znalazłam stworka którego jeszcze nie pokazywałam,a wspominam go miło bo powstał na wakacjach.Na zdjęciach widać,że świeci jeszcze słoneczko,więc tym chętniej podzielę się z Wami światełkiem.
Stworek-bo tak do końca nie wiem co to jest powstał na życzenie mojego dziecka w okolicznościach cytje-"mamao,mamo zobacz jaką Ola przesłała mi fajną tapetę!!!!Zrobisz mi takiego????"
Oto on stworek z tapety:)
Miłego tygodnia Wam życzę i słoneczka nawet listopadowego:)
piątek, 4 listopada 2011
POWOLI JAK ŻÓŁW....
Witajcie!
Dziś troszkę pomarudzę i co więcej chcę Was też do tego marudzenia namówić:)Otóż jest coś co ,mnie baaaaardzo w naszym blogowym światku denerwuje,a mianowicie jest to WERYFIKACJA OBRAZKOWA.Nie wiem jak Wam ,ale mnie zdarza się kilkakrotnie wpisywać jakieś wymyślne słowa.Po pierwsze wkurza mnie to okrutnie,a po drugie w tym czasie mogłabym odwiedzać inne blogi.Dlatego też BARDZO proszę te z Was,które ją posiadają -USUNCIE!Ona na prawdę nie chroni przed niczym,a tylko spowalnia.Bardzo proszę te z Was które zgadzają się ze mną o umieszczenie w dowolnym czasie i formacie takiej prośby na swoich blogach.
Ufffff-ulżyłam sobie:)
A teraz twórczość:
Powstał sobie taki oto żółwik,który podbił serduszka moich dzieciątek na tyle,ze ten należy do Gabi,a drugi w wersji bardziej męskiej się robi.
A teraz chwalipięctwo!
Zobaczcie jakie cuda dostałam od MOLCI!!!.KRYSIU kochana bardzo Ci jeszcze raz dziękuję:)
Pokażę Wam jeszcze cieplutkie zdjęcie-Robinek wyprawił dzieci do szkoły i tak się mój biedulek zmęczył:
A na koniec chciałam Wam bardzo,bardzo podziękować za wszystkie wpisy pod poprzednim postem!
Do zobaczenia wkrótce,lecę szykować się do pracy:)
Dziś troszkę pomarudzę i co więcej chcę Was też do tego marudzenia namówić:)Otóż jest coś co ,mnie baaaaardzo w naszym blogowym światku denerwuje,a mianowicie jest to WERYFIKACJA OBRAZKOWA.Nie wiem jak Wam ,ale mnie zdarza się kilkakrotnie wpisywać jakieś wymyślne słowa.Po pierwsze wkurza mnie to okrutnie,a po drugie w tym czasie mogłabym odwiedzać inne blogi.Dlatego też BARDZO proszę te z Was,które ją posiadają -USUNCIE!Ona na prawdę nie chroni przed niczym,a tylko spowalnia.Bardzo proszę te z Was które zgadzają się ze mną o umieszczenie w dowolnym czasie i formacie takiej prośby na swoich blogach.
Ufffff-ulżyłam sobie:)
A teraz twórczość:
Powstał sobie taki oto żółwik,który podbił serduszka moich dzieciątek na tyle,ze ten należy do Gabi,a drugi w wersji bardziej męskiej się robi.
A teraz chwalipięctwo!
Zobaczcie jakie cuda dostałam od MOLCI!!!.KRYSIU kochana bardzo Ci jeszcze raz dziękuję:)
Pokażę Wam jeszcze cieplutkie zdjęcie-Robinek wyprawił dzieci do szkoły i tak się mój biedulek zmęczył:
A na koniec chciałam Wam bardzo,bardzo podziękować za wszystkie wpisy pod poprzednim postem!
Do zobaczenia wkrótce,lecę szykować się do pracy:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)