Dziś tak nieplanowo i na szybciutko.Nie wiem jak Wy ,ale jak "pozbywam" się dzieci z domu to najpierw się cieszę,potem sprzątam,a gdy już to zrobięto...tęsknię:)Zawsze z tej tęsknoty czeka na moich podróżników w domu jakiś drobiazg.Mimo,że nie było domowników raptem cztery dni to dla Gabuli powstało takie oto zwierzątko o którym z wielkim przejęciem czytałyśmy na blogu IWONKI:)
Poznajecie?????Mam nadzieję,że widać,że to...owieczka:)
Żeby nie było,że jestem wyrodną matkę:) to dla Grzesia,którego PRZYSIĘGAM moje rękodzieło raczej by nie ucieszyło,jego ukochane żelki w ilości XXL:)