Witajcie:)
Mniej więcej dwa miesiące temu dostałam w pracy dodatkowe pieniążki i postanowiłam sprawić sobie porządny ,ciężki i dodam,że nie tani czajnik.Wybierałam bardzo uczciwie i z dumą przyniosłam mój zakup do domu.Zapakowany był w firmowy karton,a w środku książeczka informacyjna zapewniała mnie,że kupiłam produkt najwyższej jakości,który posłuży mi lata.I jakież było moje zdziwieni,gdy w niedziele wstawiłam wodę i okazało się,że kuchnia jest pełna wody.Najpierw zdziwienie,a póżniej wściekłość i to taka z niecenzuralnymi słowami mnie opanowała,bo niestety nie zachowałam rachunku,a boski czajnik najzwyczajniej w świecie przeciekał.Żal go było wyrzucić,więc przerobiłam go na ...wazon kuchenny-o taki:)
Serwetka konwaliowa pochodzi z prezentu jaki dostałam od GRAŻYNKI.Bardzo dziękuję:)
Prezentem od GRAŻYNKI jak i od DANUSI pochwalę się przy innej okazji,ponieważ mój aparat odmówił już współpracy:)Pozdrawiam Was już prawie...wiosennie(oby!!!) i do zobaczenia:)
Czajnik świetny, szkoda ze nie może służyć ci jak powinien, ale jako wazon też się spisał;-)) Tulipanki cudowne;-)
OdpowiedzUsuńFajny ten czajniko-wazonik:)
OdpowiedzUsuńKwiatuszki w nim także śliczne:)
Szkoda, ale jako wazon też jest ładnie. I te tulipanki, aż chce się wiosny.
OdpowiedzUsuńKasiu jak widać nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńTwój nowy wazonik ślicznie się prezentuje :)
Ale go cudnie przerobiłaś. Niech paskud chociaż do czegoś się przyda. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzyli, ,, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło":):):)
OdpowiedzUsuńTeż bym się wkurzyła, ale jako wazonik z tymi tulipankami wygląda ekstra!
Świetna metamorfoza!A kwiatki cudne i dłuuuugo będą stały,nie zwiędną tak szybko:)
OdpowiedzUsuńGrunt to mieć dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nic się u Ciebie nie zmarnuje.
I przyznam się przy okazji, że ja też nie wyrzucam jak coś tam się popsuło, uszkodziło... A nóż doczeka się kiedyś nowego, drugiego życia...
o rany ale pech że paragonu nie zachowałaś :/ ale za taki bukiet co w czajniku widać dałabym się pokroić i posolić!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :-)))
ja bym z czajnika nic nie wyczarowała, brawo!
OdpowiedzUsuńJak to mówią: "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" ;o) Takiego wazonu nie ma nikt! ;o)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj no czasem tak to bywa, trzeba na wszystko patrzeć. Ale wyszedł ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńKasieńko TERAZ to już faktycznie jest to produkt NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI, do tego zupełnie bezcenny, bo jedyny w swoim rodzaju :DDD
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłamy :***
Wiesz co... zwyczajny czajnik każdy może mieć (no, prawie ;-))) ale takiego wazonu to już nie ;) Tak się wiosennie zrobiło u Ciebie, babo kochana;)
OdpowiedzUsuńA różowe tulipany to moje ulubione!!
Ściskam czule;)
Ja wkurzona na pewno bym wyrzuciła ten czajnik,bo w życiu bym nie pomyślała że można coś z nim zrobić,a Ty Kasiu zrobiłaś z niego taki cudny wazon i te tulipanki jakie śliczne :)
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda czajnika. Tez muszę kupić, a tanie nie są. Ale pomysł miałaś fajny jak go wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńPech (z powodu paragonu) zgrabnie przekułaś w sukces rękodzielniczy :)
OdpowiedzUsuńTen czajnik nawet nie marzył o takiej karierze!
Teraz jest piękny! No dobrze że chociaż tak cudnie odreagowałaś ;)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi ,ze paragonu nie zachowalas . Ale i mialas suuper pomysl i pieknie sie prezentuje on teraz jako wazon :) Suuper :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego... ale rozumiem, że można się w takiej sytuacji wściec! Za to czajnik po metamorfozie jest wspaniały, jedyny w swoim rodzaju, a tulipanki wyglądają w nim uroczo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No cóż....nie powiem co by mnie trafiło w takiej sytuacji...fajny pomysł się z tego przykrego doświadczenia narodził:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle pech! Okropność. Teraz przynajmniej posłuży Ci jako ładny wazon, ale to i tak pech!
OdpowiedzUsuńJak to się mówi "nie ma złego, co by na dobre nie wyszło" :):):)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że czajnik okazłl się dziurawy, ale za to wazonik wyszedł cudny. Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńBidulko. No nie masz czajnika, ale masz ładny wazon a w nim piekne kwiatki a to też się chyba liczy :)
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, wazon pierwsza klasa :))
OdpowiedzUsuńMasz za to jedyny w swoim rodzaju wazon :)
OdpowiedzUsuńNo przecież się nie pomylili, masz produkt najwyższej jakości i posłuży Ci długie lata ... a, że jako wazon ...
OdpowiedzUsuńNie, żartuję, też bym się wściekła. Bo żeby mieć taki wazonik, to nie musiałabyś takiej kasy wydawać.
Najważniejsze jest to, że zachowałaś zimną krew, i nie wyrzuciłas go do śmietnika.
Brawa za kreatywność !!!
Pozdrawiam
Uśmiałam się ! Kochana a jak się zrypie lodówka ? Już jestem ciekawa jak ją przerobisz, pewnie na piękny kredensik kuchenny :) Jestem pod wrażeniem Twojej kreatywności ! SUUUPPEERRR !
OdpowiedzUsuńGdybyś zachowała rachunek, to czajnik pewnie by okazał się być w porządku ;) Ale tak przynajmniej masz oryginalny, jedyny taki wazon :)
OdpowiedzUsuńSzkoda czajniczka,ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło;))Piękny masz wazonik :))
OdpowiedzUsuńNo przykre, dobrze, że chociaż jako wazon posłuży ;-).
OdpowiedzUsuńA mnie zainteresowały te tulipanki, chyba jeszcze nie pokazywałaś, sama robiłaś?
i to jest zdolność znajdowania pozytywnych rozwiązań w każdej sytuacji :)
OdpowiedzUsuńbrawo Kasiu!
No cóż, nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło.
OdpowiedzUsuńWazon-czajnik jest super.
Kasiu czajniczek wazonik wyglada przepieknie, przykro mi tylko, ze musialas go przerobic z przymusu ale mi sie w tej wersji bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńmój mąż chomik to wszysy=tkie rachunki chowa...ja niestety tylko butowe...wspólczuje historii czajnikowej:(((
OdpowiedzUsuńZ rachunkami to ja mam tak samo:( Ale z czajnikiem to wyszło jak w powiedzeniu - nie ma tego złego. Wazon kuchenny świetnie się prezentuje. Dobrze, że potrafiłaś zrobić z czajnika takie cudeńko, bo dzięki temu mniejsza strata. Ściskam Kasieńko. Ania:)
OdpowiedzUsuńSama chyba nie mogłabym się oprzeć przed kupnem takiego czajnika.Jest rzeczywiście fantastyczny.Z paragonami niestety również zdarzało mi się tak postępować.Ale ostatnio nauczona doświadczeniami zmieniłam to.Metamorfoza Twojego czajnika jest rewelacyjna. Dobre i to .Masz przepiękny niepowtarzalny wazon.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Czajnik piękny szkoda, że Ci taki zawód sprawił. Jak ja nie lubię takich sytuacji. Lepiej jednak zostawiać paragony przez jakiś czas.
OdpowiedzUsuńSzkoda czajnika, dobrze, że chociaż za wazon może posłużyć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak miło u Ciebie i różnorodnie:) I masz papuga ślicznego:)Pozdrawiam, a wolna chwila pooglądam:)
OdpowiedzUsuńAleż bym się wściekła. Szkoda bardzo, czajnik uroczy. Teraz masz uroczy wazon ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Czajnik naprawdę piękny. Zawsze trzeba trzymać paragony, ale cóż tez kiedyś miałam taką sytuację. Nauczyło mnie to żeby nie wyrzucać. W sumie i tak jakoś go uratowałaś. Zdobi Twoja kuchnię w formie wazonu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że chyba się opłaciło kupić przeciekający czajnik- wazon piękny i oryginalny, a jak by tam posadzić krokusy na wiosnę?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :*
Mimo wszystko piękny jest.......A jeśli chodzi o paragony, to mam problem! Kiedyś 3 sekundy po odejściu od kasy po prostu ZGUBIŁAM absolutnie! A okazało się, że kupiłam nie ten model, co chciałam. Całe szczęście płaciłam kartą i wtedy zawsze można paragon odtworzyć. Już kilkukrotnie tak rozwiązywałam ten problem!
OdpowiedzUsuńBuziaki wielkie i piękne jest Twoje decu:)
Wazon Kasiu iście nowatorski i niespotykany. Bardzo mi się podoba. Kasiu jeśli się nie pogniewasz to zapytam i poradzę a nóż widelec. Czy ten czajnik jest metalowy czy emaliowy. Czy ten wyciek jest bardzo duży? Jeśli jest metalowy , a wyciek nie jest duży to warto jest sam brzeg zlutować , jest specjalna luta do takiego metalu , który poddawany jest obróbce termicznej. Mój tato zalutował mi w ten sposób mój garnek do gotowania na parze. Jeśli jest to czajnik emaliowany to nieco trudniej ale również są specjalne emalie ale musiała byś mieć kogoś z piecem do wypału ceramiki pod ręką aby wypali tą emalie , która zasklepiłaby przeciek. Jednak i taka wersja dekoracyjnego czajnika jest piękna. Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie. Grzegorz
OdpowiedzUsuńMatko Panie nie mam pojęcia jak czajnik ów wyglądał przez liftingiem, ale teraz całkiem mi się podoba, więc po co te nerwy:)?a z drugiej strony ko zachowuje to durnowate paragony? rozumiem w pełni, że to absurd!!!
OdpowiedzUsuńPech, ale pięknie to wykorzystałaś :)
OdpowiedzUsuń