Witajcie:)
Wiecie co jest zmorą przy robieniu zabawek?????WYPYCHANIE!Nie cierpię tego robić zwłaszcza w małe elementy jak np.ręce,nogi.Dlatego też postanowiłam zrobić stworzonko wypchane w wersji minimum tzn ma wypchaną główkę i nieznacznie brzuszek.W ręce i nogi ma wsypane po kilkanaście ziarenek kaszy jęczmiennej,aby ładnie "opadały",bo lala z założenia siedzi sobie na brzegu półki:)
Na sweterku malutka aplikacja z zajączkiem:)
A widzicie na wyposażeniu ma skrzydełka które w każdej chwili można zdjąć i wtedy z aniołka przeistacza się w "zwykłą" lalę:)
A tu chciałam Wam pokazać moje pierwsze w życiu kropki na decu-włala tryptyk łazienkowy z balonami......
.....i do kompletu duży obraz,ale bez kropek:)
Dobrych dni dla Was:)
KASIA:)
rewelacyjna lala, a ja też nie znoszę wypychania
OdpowiedzUsuńA ja wypychanie lubię, choć np. wypchanie szyi dla Tildy jest moim zdaniem bardzo trudne.
OdpowiedzUsuńGratuluję kropek na decu, mi to nie wychodzi :(
Superowo ci wszystko wyszło!!! A wypychania to chyba nikt nie lubi ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny aniołek, a baloniki pięknie się prezentują :-)
OdpowiedzUsuńlala cudna !
OdpowiedzUsuńwypychania to ja też nie lubię :(
kropeczki wyszły idealne ... ja za pierwszym razem tak skropkowałam ,że musiałam kropki przerabiać pędzelkiem na kropy bo niestety farba mi skapnęła :)
pozdrawiam serdecznie :)
Ale obłędna!!! Świetna. Zazdroszczę. Ja nie umiem robić lalek. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLala sliczna,tez nie lubię wypychac małych,wąskich elementów:)
OdpowiedzUsuńSuper ta laleczka.No i dwa w jednym:)))
OdpowiedzUsuńJeżeli mogę Ci coś podpowiedzieć w sprawie wypychania tych cienkich i nieraz długich elementów. Używam wtedy (tam gdzie oczywiście można) drutu kupionego w elektrycznym sklepie w kolorowej koszulce. Wybieram kolor i jak najgrubszy ale taki który da się dowolnie wyginać. Końcówki jego tak zaginam i zabezpieczam, że nie ma mowy o zrobieniu krzywdy, nawet gdyby miał się wysunąć.Ale nigdy mi się to nie zdarzyło.Tam gdzie to możliwe drut ten owijam jeszcze w cieniutką warstwą ocieplacza.Oczywiście,że nie do wszystkich prac można to zastosować.Nie wyobrażam sobie przecież na przykład takiej przytulanki. Ale do wielu zwierzaków na przykład koni tą wymyśloną przez siebie metodę, stosuję z powodzeniem.
Pozwoliłam sobie na ten opis ponieważ czytam ,że jest to problem wielu osób.Może się komuś przyda???
Baloniki są bardzo fajne. Tryptyk łazienkowy prezentuje się rewelacyjnie.
Moc serdeczności posyłam.
bardzo śliczny ten aniołek :)
OdpowiedzUsuńLala cudna :-) A tryptyk łazienkowy bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńSuper lala-anielica. Mysle, że gorczyca tez byłaby fajna do raczek i nóżek :)
OdpowiedzUsuńKropki fajnie sie robi, prawda? Cudne te balony.
Wszelkiej pomyślności!
Lalka fajna. Mała porada co do wypychania małych części zabawek. Wsad od poduszek i na drobne kawałki pocięta gąbka potem pincetą mała lub długą (lekarską) wypychamy dany element.
OdpowiedzUsuńCudny anioł :-) Przepiękne kolory, a skrzydła cudowne.
OdpowiedzUsuńTryptyk balonowy wspaniały :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Laleczka aniołek jest urocza. Podoba mi się pomysł z pierzastymi skrzydełkami. A wypełnienie kończyn ziarenkami też świetne! Balonowe obrazki bardzo fajne. Kroki w decu kompletnie mi nie wychodzą więc tym bardziej podziwiam! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKasiu szalejesz z szydełkiem i z decu :) Lala jest świetna :) A wypychać to tak nie cierpię ,że ja dosłownie prawie usypiam nad tym :)
OdpowiedzUsuńFajna lala,ale ja też nie lubię wypychac maskotek,to jest bardzo uciążliwe,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajny ten aniołeczek, taki kolorowy:))) Ja kropeczek jakoś nigdy do tej pory nie próbowałam robić, Twoje bardzo ładnie Kasiu wyszły. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńSłodka laleczka. Ja też nie znoszę wypychania;) A łazienkowy tryptyk okazale się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńsuper obrazki ;) a lala przeurocza
OdpowiedzUsuńAle słodziak! Balony super, tylko gdzie Ty jeszcze masz na to wszystko miejsce?! :)
OdpowiedzUsuń