Obserwatorzy

środa, 13 lipca 2011

NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY............

WITAJCIE!
Czy wam blogger też lekko świruje?Albo znikają mi obserwatorzy,albo nie mogę dodawać blogów do obserwowanych,albo jak chcę gdzieś wejść to wyskakuje ERROR!Wrrrr zła jestem jak tak się dzieje:(
Pamiętacie jak kiedyś pokazałam na blogu ślimaki???No opinie na ten temat były różne,a dziś pokaże wam moje achatinki(taki gatunek ślimaka),bo....jest ich więcej.Mimo tego,że unicestwiam  złożone jajeczka,to pewnie nie wszystkie zauwarzyłam,a że  ich podłożem w terrarium jest ziemia to się skubaniutkie ukryły i tadammmm oto one:
 To najmłodsze maluszki......

 ...to ulubieniec Gabrysi...
U mnie na raczkach w czasie kąpieli(tak,tak co jakiś czas się je kąpie)
 Całe moje dorosłe stadko

I dla porównania z jednym z rodziców.

                                                                                                                                                                                                                              
Wiem,że Wasze odczucia są bardzo różne,dlatego postanowiłam ujarzmić potwora i pokazać jaki jest sympatyczny:)




Widzicie nie jest ani oślizły,ani obrzydliwy-nawet się uśmiecha:)
Pozdrawiam gorąco ,bardzo,bardzo dziękuje za maile,komentarze i telefony(KASIU!!!)
Przypominam o trwającym jeszcze tylko kilka dni candy.Buziaki posyłam i lecę do Was w odwiedziny:)

52 komentarze:

  1. A to ślimaki można tak sobie hodować??? Ale czad!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezły przychówek! Ale są ogromniaste! Niedługo Kasiu będziesz mogła otworzyć sklepik:). Filcaczek prześliczny i.....pewnie wcale nie śliski!
    Buziaki przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
  3. ależ to sa kolosy,nie widziałam takich jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kiedyś miałam hodowlę ślimaków :D:D
    Mnie one nie brzydzą :) A twój ślimak z filcu bomba

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jestem przyrodnikiem i ślimaki bardzo lubię. Walczę z moją mamą, która tępi winniczki. Ona je chciała topić, a ja ją nauczyłam zbierać do puszki i wynosić nad rzekę na łąkę. Jedyny zwierz, którego się panicznie boje to pająk. A twoje ślimaczki bardzo lubię i te prawdziwe i tego z filcu. Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. W życiu nie widziałam takiego wielkiego ślimaka ! Gigant normalnie :)
    Ten filcowy bardzo sympatyczny i milutki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, ale super ten wielki ślimak. Fantastyczny.A filcowy super. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Hodowla sama w sobie interesujaca..ale filcak za to jest uroczy i faktycznie sie usmiecha..pozdrawiam milo i dziekuje ze odwiedzinki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. łoo Jezuuuuuuuuuu...jaki wielki

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie wolę tego filcowego:-))) żab się nie boję, ale ślimaki jakoś tak...nie bardzo mi pasują:-)) POzdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. fajowe mają muszelki :) a filcak słodziak :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślimaki mutanty- tak powiedziało moje dziecko ihihihi.ja tez wole tego filcowego zdecydowanie .

    OdpowiedzUsuń
  13. Taka hodowla jest pewnie interesujaca.Przyznam,ze widze pierwszy raz takiego giganta.Ten filcowy jest fajniutki:)) POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajne te Twoje ślimaki i to w każdej postaci. Ja mam do czynienia tylko ze ślimakami w akwarium i walczę z nimi jak z wiatrakami. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. ale niezły ten w kąpieli!! Moja mama by uciekła na drugi koniec miasta ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ach, no zapomniałam - filcak oczywiście słodziak. Od tego by nie uciekła :O)

    OdpowiedzUsuń
  17. No właśnie prze te cholerne errory nie mogłam zostawić u Ciebie komentarza przy reksiu, choć robiłam ze cztery podejścia, aż sobie odpuściłam. I nie wiem czy teraz uda mi się coś tu faktycznie napisać...
    Nie wiedziałam, ze te ślimaki są takie wielkie!!! Ten którego trzymasz to prawdziwe bydle!
    Ech... reszta potam, bo muszę szybko stąd zwiać
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  18. oj wspaniałe ślimaczki a ten ostatni z usmiechem jest the best:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dryń dryń - nie jestem szalona ;D
    Yyyy, że tak powiem zdecydowanie obstawiam tego uśmiechniętego, zwłaszcza na zdjęciu między kaktusikami :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne ślimaki, zarówno te żywe i ten filcowy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale fajne!!! ja nie wiedzialam,ze mozna chodowac slimaki:)
    filcowy slimaczek slodziutki:))
    Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie sądziłam, że ślimaki mogą być takie wielkie :D, są super i wcale nie obrzydliwe :D, filcakowy też jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jaakie wielgachne i takie całkiem piękne, muszla jakaś taka ładna, chyba je polubię.

    OdpowiedzUsuń
  24. Z blogiem mam również niewielkie problemy.Obserwatorów nie miałam po kilka dni.Komentarza za nic nie mogłam zostawić dzisiaj u Janeczkowo.
    Ślimaczki takie jak są u Ciebie fajniutkie.Filcaczek przesympatyczny.
    Właśnie skończyłam robić ślimaka:)))))))))
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi osobiście bardziej podoba się ten ufilcowany i tylko takiego wzięłabym do ręki. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj świruje, świruje. Przed chwilą zamieściłam komentarz x4 i nie chciał skasować.
    Ślimaki lubię wszystkie, poza morskimi- śmiertelnymi, takich wolę nie spotykać.
    Twoje są śliczne tak żywe jak i filcowe.
    Kaczorka zrobiłam ponad rok temu, ślimaki na wiosnę. Widzę, że wybieram podobne obiekty fauny. Dziwi mnie tylko, że kobiety mają takie obrzydzenie do mięczaków.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie abym coś miał przeciwko ślimakom, ale te z filcu znacznie lepiej przypadły mi do gustu. Śliczna rodzinka:-)Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Podobają mi się obydwa "gatunki" i te obślizgłe (ale giganty)i ten mięciutki, kolorowy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. to tak sobie hodujesz te ślimolki? nieźle ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. ale obślizaki cudne i jakie giganty

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetne te Twoje pieszczoszki ;-)) obydwa gatunki ;-)
    Jak byłam dzieckiem próbowałam hodować ślimaki - te z kolorowymi muszelkami - w pudełku, karmiłam je trawą i liśćmi mlecza...;-) Przeżywalność obawiam się, że była niska...
    A takiego giganta to chyba jeszcze nie widziałam!
    Ściskam czule!
    ps
    oczywiście, że świruje... od wczoraj usiłuję napisać komentarz... no i wreszcie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  32. hi hi a ja myślałam, że ufilcowałaś diabełka ale ślimaczek też mnie nie zawiódł. Te żywe tyż pikne.

    OdpowiedzUsuń
  33. Moje uczucia są spoko na widok jednych i drugich i mogłyby się zaprzyjaźnić.

    OdpowiedzUsuń
  34. rany!!! jaki gigantyczny okaz!!!!

    OdpowiedzUsuń
  35. O rety!!! ale wielki ten ślimak! ja nie lubię....bardziej podoba mi się ten uśmiechnięty i kolorowy filcuś :))))

    Pozdrawiam cieplutko
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  36. Kasieńko kochana ja też mam mega problemy a blogiem, słóww brak.

    Chociaż w ten sposób poślę Ci serdeczne zaproszenie na moje candy :)

    OdpowiedzUsuń
  37. ja też ślimaki lubię - ale jak mi zeżyrają sałatę w ogródku to się wkurzam!
    a jeśli chodzi o problemy z blogiem to wiem coś o tym :( walczyłam z obserwatorami 3 dni! Miałam też inne problemy :) w końcu prawie się poddałam, aż mój genialny mąż wpadł na pomysł że może przeglądarka zła. i zmieniliśmy na google chrome i działa! :) i obserwatorzy są i komentować siE da :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  38. Aaaaależ wielki :) Super rodzinka! Ale jeśli któryś miałby zamieszkać u mnie to wybieram filcaczka ;)
    Buziaki Kasiu!:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Fajne te ślimaczki :) A ten duży jaki super, nie widziałam jeszcze takiego dużego :)Mi się podobają ślimaczki i zawsze podobały :) A moja 6 letnia córka je uwielbia, nie przejdzie obojętnie obok ślimaka zawsze dokładnie ogląda na podwórku jak spotka czy u babci w ogródku :)
    A filcowy ślimaczek jest rewelacyjny :)

    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  40. o matko ale slimory wielkie :) swietne sa :*
    pozdrawiam
    http://kacik-decoupage.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Ależ wielgachne te twoje ślimaki!!! :))) Jedne i drugie, prawdziwe i filcowe, tak samo sympatyczne :))

    OdpowiedzUsuń
  42. Kasiu dziękuję kochana za pomoc:) Jednak jestem tępa lub bardzo zmęczona. Chce wierzyć w to drugie. Próbuje i próbuję i kiszka. Mam nadzieję, ze gdy odpocznę to będzie lepiej.
    Co do ślimaków to mam mieszane uczucia. Córcia z małżem mnie uczą pokory- zbierają ślimaki i wynoszą na łąkę:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Przede wszystkim dziękuję za zaproszenie i odwiedziny u mnie. Blog Kasiu masz fantastyczny, śmiały i odnoszę wrażenie,że jesteś bardzo energiczną osobą. Ślimaki bardzo lubię a tak ogólnie to większość zwierząt lubię. Filcaki robisz doskonałe, jestem zachwycona. Będę Cię odwiedzała. Zapraszam też do śledzenia mojego bloga. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  44. Śliczne ślimaki. Mój synuś boi się ich panicznie. Ostatnio uciekł z ogrodniczego sklepu jak zobaczył ślimaka - donicę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  45. Mi zdecydowanie podoba się filcowy ślimaczek heh;)
    Te prawdziwe trochę mnie przerażają..
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  46. ślimak, ślimak... wystaw rogi... :D
    Ale wielgachny :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Dzień dobry. Oj do Francji to nie polecam z nimi jechać na wycieczkę bo mogą nie wrócić. Ale buzi to bym mu nie dał.
    Dobrego dnia Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  48. Fajną masz hodowle. Ślimak filcowy super

    OdpowiedzUsuń
  49. Żywe ślimaki całkiem sympatyczne, a filcowy REWELACJA!!! Jestem pełna podziwu, że co sobie wymyślisz to potrafisz ufilcować :D

    OdpowiedzUsuń
  50. Dla mnie niesamowite i te żywe i te kolorowe :) Super. A takiego olbrzyma w kąpieli pierwszy raz widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja rowniez jestem pod wrazeniem tych duzych slimakow!!Sa niesamowite!
    Filcak jest uroczy,jak zawsze pieknie Ci wyszedl:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Interesujące. A powiedz mi co Ty robisz z tymi ślimakami?!Mam nadzieję ze nie hodujesz ich do konsumpcji!? Milutkie bobaski;-) a najpiękniejszy ten filcowy:-D

    OdpowiedzUsuń