JOASIA na swoim blogu ogłosiła akcję aby liczyć małpki Monchhichi będące w naszym posiadaniu i aby opowiedzieć ich historię:)
A więc moja historia z tą uroczą małpeczką jest taka,że ja jej nigdy nie miałam,a obok Barbie była ona moim wielkim i niespełnionym marzeniem z dzieciństwa.Za czasów mojego dzieciństwa taką zabawkę można było kupić za dewizy w tzw PEWEX-ach,lub kupić za granicą.Młodsze pokolenie informuję,że w latach 70-tych "w całym carrefourze był tylko ocet na półkach"
Więc,gdy zostałam mamą a małpki można było nabyć już na legalu obdarowałam dzieci o takimi stworzonkami:)
Pierwsza moja ulubiona w stylu rasta-nawet ma dredziki w berecie z tyłu:)
Druga - piłkarz
Śliczna dziewczynka z kucykami i psiulkiem-oczywiście jamniczkiem:)
Karateka i to z czarnym pasem:)
I na koniec seria dzieci Monchhichi-każde w pampersiku i ze smoczkiem:)
I najstarsza małpeczka kupiona na bazarku od pana w stanie wskazującym za zawrotną kwotę 1 zł:)
Tak jak i na większość zabawek i na te przyszedł czas i moje dzieci już się nimi nie bawią:(Leżą sobie z innymi w skrzyni i jak dojrzeję do decyzji to może ogłoszę Monchihi-owe candy?Co Wy na to?
Pozdrawiam Was gorąco i lecę szykować się do pracy,a wieczorkiem wpadnę do Was:)
Cała kolekcja ślicznych małpek
OdpowiedzUsuńCandy jestem za
Pozdrawiam
Urocze i jak ich dużo
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że takie coś jest! Fajne:-)
OdpowiedzUsuńPamiętam te czasy,choć już lata 80-te,i te małpki pamiętam,choć nie wiedziałam,że są takie popularne :)
OdpowiedzUsuńKasiu Ty moja kochana,jak tylko do Ciebie zaglądam to gębucha usmiecha mi sie od ucha do ucha,super kolekcja ,no i potwierdza się reguła,że chcemy dawać dzieciom to wszystko czego nam brakowało,a swoją drogą idąc dalej tym tropem,to ciekawa jestem jakimi rodzicami będa nasze dzieci i co będa chciały dać swoim skoro same mają prawie wszystko,buziaki.
OdpowiedzUsuńWiesz... a Ja zamiast o lalkach marzyłam jako dziecko o nakręcanym na kluczyk samochodziku ;) Małpki śliczne :)
OdpowiedzUsuńP.S. i jeszcze podpisuję się obiema łapkami pod tym co siostrunia moja ciutkę wyżej napisała :)
niezla masz Kasiu kolekcje tych maplek :) Pamietam te malpki ale nie pamietam czy ja mialam :(
OdpowiedzUsuńTemat kompletnie mi nieznany... ale fajnie się dowiedzieć na tzw stare lata... pozdrówka
OdpowiedzUsuńBardzo sympatycznie małpki! Ale ja albo nie pamiętam albo nie było na nie mody za moich czasów w moich okolicach ;o)) a szkoda;o)
OdpowiedzUsuńPamiętam te małpki:) Kiedyś mieli je tylko "wybrańcy":)
OdpowiedzUsuńŚliczne są:) Wspaniała kolekcja:)
Piękna kolekcja ja się nigdy takiej niedoczekała, bawiłam się nimi u innych dzieci :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam taką małpkę dawno, dawno temu, ale gdzieś się zapodziała :)
OdpowiedzUsuńDawno , bardzo dawno temu , marzyłam o takiej małpce , ale się nie spełniło -wtedy , a teraz mam inne marzenia i nie wiem czy się spełnią -pewnie też nie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta z kucykami .
Pozdrawiam Yrsa
Ja też jestem z tej samej epoki mamutów ;) i marzyłam o takiej małpeczce! Ale spotkałam się tylko z brązową wersją, a te bobasy są po prostu cudowne! nawet dzisiaj, w pobliżu innych zalewających nas zabawek :)
OdpowiedzUsuńJakoś ten temat małpek z przeszłości umknął mojej uwadze.Albo może już pamięć aż tak zawodzi? Kiepsko by było:)))Ale są bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Cześć Kasiu. Fajne te małpeczki. Jedna na mnie patrzy z książkowej półeczki:) Ja też nie miałam takiej małpki w dzieciństwie. Dopiero później dostałam w prezencie. Miło powspominać. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej małpki, a do pewexu chodziłam pomarzyć ;) ech, wspomnienia ;)
OdpowiedzUsuńFajna kolekcja małpek ;)
OdpowiedzUsuńAle fajne!
OdpowiedzUsuńWOW sporo :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie w domu jest lepiej niż w przedszkolu pewnie :D
Kasiu czy Twoje dzieci bawiły się wszystkimi zabawkami?? Bo ja mam wrażenie, że im więcej tym gorzej, bo Kubę niemoc ogarnia :D Także schowałam połowę bo nie było sensu i staram się redukować tą liczbę sukcesywnie. :)
pozdrawiam kochana :*
Superaśne te małpeczki,bardzo ładna kolekcja i jakie one czyściutkie:)))
OdpowiedzUsuńA ja pierwszy raz widzę te małpki :) Bardzo urocze są ,zwłaszcza te z pampersem :)
OdpowiedzUsuńPamiętam epokę ''octową'' ale takich małpiszonów to nie widziałam . Słodkie są ...i jaką masz kolekcję . Pozdrawiam serdecznie Dorcia.
OdpowiedzUsuńBoże! Jak ja nienawidziłam tych małp! Jak ja się ich bałam. A na urodziny dostałam kiedyś przytulankę, podobną do nich tylko większą i całą z materiału w kwiatki i z pyskiem ni to taka małpa ni Koralgol, i tak się tego bałam, że schowałam do wersalki rodziców i nie wchodziłam do ich pokoju choćby nie wiem co :D Nazywał się Wacek :D Niezłą traumę z dzieciństwa mi przypomniałaś :D
OdpowiedzUsuńMałpki słodkie :) oj pamiętam te czasy dobrze
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja, ja nie miałam takich małpek a moi chłopcy zawsze woleli samochody i lego.
OdpowiedzUsuńJa również pierwszy raz widzę takie małpki. Są kochane :D
OdpowiedzUsuńPamiętam jako dziecko te ,,octowe czasy''...
Pozdrawiam serdecznie:)
Gdzieś już takie widziałam...chyba po prostu nie wiedziałam, że tak się nazywają,są doprawdy urocze.Candy mile widziane;)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski:)
urocze :)
OdpowiedzUsuńAAAAAA
OdpowiedzUsuńale niestety ja też takich nie miałam :)
Jednak miałam wówczas inne niespełnione marzenie, które wszystko wyparło: lala z długimi włosami!!!!!!!!!!
Jednak pozostało ono niespełnione. Jakoś tak się stało, że mojej mamie udawało się spotkać tylko lale z trwałą na głowie na krótkich włosach :(. Natomiast pewexy były nam niedostępne.
To były czasy i marzenia :)))))
Ale pampersowe mini to prawdziwe słodziaki!
:))
pamiętam takie z dzieciństwa, ale podobnie jak Ty nie posiadałam nigdy choć są słodkie. Widzę, że zrekompensowałaś ten brak z nawiązką!
OdpowiedzUsuńMarzenie... ja miałam własnoręcznie robione lalki z kukurydzy :):):)
OdpowiedzUsuńTakie Candy... jestem Za! Pozdrawiam :)
hihi, ile słodkich małpeczek:))
OdpowiedzUsuńTeż miałam taką małpkę :).
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że mają swoją nazwę :).
W zeszłym roku oddałam ją na "pożarcie" mojemu psu hihi.
ta ostatnia ma 25 lat jak nic.Taka sama zakupilam w Baltonie z kuzynka za dolary majac 10 lat.Mam ja po dzis dzien.:) Do niej byl koszyczek w ktorym siedziala i mozna bylo ten koszyczek powiesic:) Pozdrawiam i dzieki za odiwedziny.
OdpowiedzUsuń