Witajcie!
Nie wiem jak u Waszych dzieci,ale u moich,zwłaszcza u syna noga rośnie nieproporcjonalnie do reszty ciała i jego 15-letnia "stopka" osiągnęła już rozmiar...43.No i tu się zaczyna problem,bo to co kupi mamusia nie zawsze się już podoba,a więc WSPóLNA wyprawa po buty.No i dramat,bo z wcześniejszych doświadczeń wiem jak to wygląda.Wchodzi do sklepu z miną lekko zblazowaną i mówiącą" cieszcie się ,że tu przyszedłem",na progu sklepu rozgląda się i mówi"że tu nic nie ma".Na wskazany konkretnie model mówi "ujdzie",albo wzrusza zaczątkiem barów,a po pięciu minutach chce wychodzić,bo "przecież mówił,że tu nic nie ma".No mniej więcej tak to wygląda,a ja mimo,że na stałe przyjmuję leki nasercowe to przed taką wyprawą biorę ich podwójną dawkę......ale nie tym razem!!!Teraz wszystko było jak z bajki-poszedł chętnie,wskazywał które,mierzył z radością i jeszcze powiedział,które to kupimy następnym razem!!!
Pewnie ciekawe jesteście jak ????/Ano w pełni niepedagogicznie.Powiedziałam,że przy pierwszym objawie focha,drgnięciu ramionek,czy innym nieprawidłowym objawie kupuję SAMA pierwszą dobrą na niego i NAJTAŃSZĄ parę butów.A moje dzieci wiedzą,że ja zawsze dotrzymuj słowa:):):)
Acha najtańsze były za całe 7.50 zł sztruksowe w kolorze zielonkawych wymiocin sznurowane i z dziurkami z boku,które to obejrzeliśmy na SAMYM POCZĄTKU:):):)
Twórczo zdziałałyśmy,bo tym razem praca zespołowa moja i Gabi-komódka dla Babci na urodziny,a Babcia jest wielbicielką Łowicza:)
I jeszcze poczyniona kiedyś na szydełku i niepokazywana myszka:)
Miłej niedzieli i do zobaczenia:)
Mam duże trudności z odwiedzaniem Was,bo najpierw nie mogłam komentować-to znaczy mogłam,ale za każdym razem musiałam się logować,a teraz mój komputer otwiera każdą stronę w iście żółwim tempie:)
dobry sposób na chłopięce fochy, a co ze sposobem na starszych chłopców? ;-)
OdpowiedzUsuńSposób super, u mnie to się nazywa "krótka piłka" i działa...
OdpowiedzUsuńA komódka na pewno się spodoba, bo jest bardzo optymistyczna:)
Buziaki!
Uśmiałam się, czytając o Twoim sposobie... Najważniejsze, że skuteczny i że zakupy uratowane!
OdpowiedzUsuńKomódka i myszka super :)
Kasiu, jakbyś chciała konika, to napisz - ten brązowy jest jeszcze do wzięcia.
Serdeczności
Małgosia
Kasiu, ale miałaś pomysł rewelacyjny :D
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńA sposób bardzo fajny i pedagogiczny
pozdrawiam
Świetna komódka ;) ,myszka też niczego sobie ;). Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńExtra sposób na nastolatka. Skrzyneczka super, no i myszka miodzio słodka. Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńTo się nazwywa zdrowe podejście do młodzieńczych fochów- świetnie!
OdpowiedzUsuńKomódka udała się Wam super, a mycha jest urocza.
Pozdrawiam
Tworki śliczne, zwłaszcza komódka przypadła mi do gustu. Dzięki za pochwały, bardzo mi miło;)
OdpowiedzUsuńJa problemy ubraniowo-butowe rozwiązuję jeszcze po dobroci, ale moje panienki mają po kilka a nie kilkanaście lat;) Postaram się zapamiętać sobie Twój sposób na przyszłość;) Metoda może niepedagogiczna (choć jakby się zastanowić - jasno wyraziłaś swoje stanowisko i prostą drogą zmierzałaś do celu;D - prosty przykład konsekwentnego działania) ale skuteczna, a to najważniejsze.
Nieźle przemówiłaś do rozsądku:-)))
OdpowiedzUsuńMyszka słodka a ludowa komódka cacana:-)
wow komoda jest śliczna :DDDDD
OdpowiedzUsuńmyszka słodka.
Numer buta powalający, bo na jakim się skończy?? :O
Ciekawe czy ten sposób się sprawdzi na dłuższą metę :)
uściski Kasiu :*
Mam podobne przejścia z moim młodszym o 9 lat bratem (w lutym mu stuknie 17-stka), który mierzy prawie dwa metry, nóżkę ma jak kajak i podobne nastawienie do zakupów. ;) Tylko, że u niego szantaż nie działa, bo jest na etapie "wszystko mi jedno".
OdpowiedzUsuńKomódka jest przepiękna. Czy te wzory są własnoręcznie malowane, czy to gotowce?
Mycha też słodka. Pozdrawiam!
Ale mnie Kasiu rozbawiła Twoja opowiesc o wprawie po buty :) Jestes super!!! A komodka i myszka sliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńAle piękna, energetyczna komódka! Mysza też słodka. Ja mam ochotę uszyć sobie taką tildową. A co do kupowania butów... Ja mam wrażenie, że wszyscy faceci maja alergię na zakupy odzieżowo-obuwnicze i niestety nie przechodzi im z wiekiem. Najwyżej sprzedasz pomysł przyszłej żonie Twojego syna :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Hmmm chyba wypróbuję na swojej nastolatce .:) ona tak samo reaguje na zakupy. komódka super.:)
OdpowiedzUsuńNo niezły sposób ;) Piękna komódka :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta komódka!!!! :)
OdpowiedzUsuńWesoła opowieść, komódka sliczna, babcie się na pewno ucieszy a myszulek słodki :)
OdpowiedzUsuńSposób świetny znalazłaś. Piękna komódka, a mysza to taki słodziak !
OdpowiedzUsuńKasiu,cały czas mi sie pojawia komunikat,ze na Twoim blogu wykryto złosliwe oprogramowanie ,(nie wiem czy uda mi się zamiescic ten komentarz )
OdpowiedzUsuńFajny masz sposób na syna ,komódka jest przepiękna ,a myszka słodka :))
Udało się :) Doczytałam jeszcze ,że twój blog zawiera tresci z 'smak-papaye.blogspot.com" i dlatego mi sie włącza to złosliwe oprogramowanie :)
OdpowiedzUsuńFajna komódka .
OdpowiedzUsuńSposób na zakupy , pomysłowy , mnie właśnie takie czekają z trzema nastolatkami i muszę wypróbować ,,
Choć od pewnego czasu kupujemy w jednym sklepie i zawsze same wybierają i to w mir=are szybko ..
Uprzejmie donoszę, że wszystko jest OK!
OdpowiedzUsuńHmmm, ciekawy kolor te zielone wymiociny, ale sposób - rewelka! Muszę o nim pamiętać idąc z Młodą po kozaki na jesień ;) A szczurka to sama sobie zamierzam zafundować, ino nie wiem, co kot na to :P Zastanawia mnie jedno - gdzie Ty go jeszcze wcisnęłaś do tej swojej ferajny?! :D
śliczna komódka i myszka :) a sposobu na nastolatka zazdroszczę... moje 10 letnie dziecię potrafi mnie ostatnio doprowadzić do szewskiej pasji :D
OdpowiedzUsuńOj, poprawiłaś mi humor - sposób na nastolatka genialny! Moja ośmioletnia córka zachowuje się podobnie, ewentualnie próbuje kupić wszystko, co ma cekiny... a ja marzyłam, że kiedyś obie będziemy sobie chodzić na ciuchy... ;-)
OdpowiedzUsuńMyszka słodka :-)
Pozdrawiam!
Wiem co to znaczy kupowanie butów i jeszcze w takim rozmiarze. Pomysł rewelacyjny. A myszunia - słodziak. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńMyszka słodziutka:)Komódka piękna:)
OdpowiedzUsuńŚlę słoneczne pozdrowienia i uśmiech serca pozostawiam*
Życzę miłego dnia.
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com
No nie uśmiałam się z Twego sposobu na nastolatka ale najważniejsze że działa :) a misio przesłodki i komódka śliczna
OdpowiedzUsuńSposób dobry i również stosowany może nie w tej formie... ale bardzo podobnie!
OdpowiedzUsuńMyszata świetna, pozdrówka
Haha dobry patent znalazłaś na syna :).
OdpowiedzUsuńKomódka super :). Myszka oczywiście też :).
haha - moj mąż kupuje tak buty ale chyba ten sposób nie przejdzie hehehe :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na candy :D
Fajna komódka, lubię tak na ludowo:) urocza myszka plażowiczka:! Miłego wieczoru, pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńTak jakbyś opisała zakupy z moim 15- latkiem, kiedyś podobnie było z córką. Raz pobeczałam się w sklepie z bezsilności:)
OdpowiedzUsuńAle co nas nie zabije ....
Urocza komódka:-) A z Mysi to prawdziwy słodziak:-)
OdpowiedzUsuńjako pedagog praktykujący powiem GENIALNE POSUNIĘCIE! ja zawsze dawałam wybór, co mi moje pociechy wypominają- myjesz podłogi, albo odkurzasz:)w repertuarze było parę propozycji!!! haha
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na młodego;))) Ubawiłam się:) A prezent komódkowy i myszka są prześliczne:)
OdpowiedzUsuńŚliczna myszka, a komódka dla babci to już w ogóle czad. Trzeba sobie jakoś radzić z tymi nastolatkami ;)
OdpowiedzUsuńPomysł na nastolatkowe fochy zakupowe niezły . Mały szantażyk , znam, stosuje w różnych sytuacjach , działa. .... Ale ciiii , nikomu nie mów . Jednak żeby dbać o swego jedynego nerwa mam inny sposób. Stosuję go od dawna , wypróbowałam na starszym synu :D Nie kupuję chłopakom obuwia ,ciuchów itp. sami to robią . Dostają wydzieloną pulę pieniędzy na konkretny cel , muszą się zastosować do z góry ustalonych zasad i jakoś dają radę a ja ograniczam się tylko do kręcenia głową -tak lub nie :D
OdpowiedzUsuńKomódka którą zrobiłyście jest sliczna !