Witajcie!
Ponieważ mój poprzedni post wzbudził niejakie emocje w związku z osobą Czesia,postanowiłam się zrehabilitować i pokazać Wam bohatera myślę,że w większości lubianego.
Postanowiłam napisać też kilka słów o filcowaniu-gdyż pytacie o to w swoich mailach.
Pytacie skąd pomysły?Różnie-czasami ktoś poprosi o zrobienie czegoś konkretnego,czasami zobaczę jakąś fajną zabawkę ,zdjęcie i próbuje "przelać" to na filc.A czasami po prostu z.....oszczędności-dam przykład-pamiętacie żółtego króliczka???Niestety przegrałam licytacje takiego uszytego stworka na allegro,a że bardzo mi się spodobał i chciałam go mieć to sobie ufilcowałam.
Pytacie też czy jest coś czego nie lubię filcować-JEST!!!.Są to kończyny,a ,że przeważnie jest ich cztery to jest to dla mnie monotonna praca.
Czy filcowanie jest trudne?Sama nie wiem-trzeba nabrać wprawy,jak we wszystkim co się robi i polubić.To tak jak by zapytać Was które tak pięknie szyjecie czy to trudne-dla Was pewnie i nietrudne i przyjemnie,a dla mnie igiełka inna niż ta do filcowania to tortury.
Ile czasu filcuje swoje stworki?-tak jak już kiedyś pisałam zależy od stopnia trudności i pracochłonności od kilku godzin w górę.
Oto pytacie najczęściej mam nadzieję,że nie wystraszyłam i rozwiałam wątpliwości.
A oto miś,o "bardzo małym rozumku",czyli ufilcowany wczoraj-PUCHATEK.
Na ostatnim zdjęciu widać Makulu,który musiał zobaczyć, czy da to się zjeść:)
Pozdrawiam Was niedzielnie.
Przypominam o trwającym CANDY na które zapraszam.
I jak zawsze bardzo,bardzo dziękuję za Wasze maile i komentarze.Piszcie,piszcie-UWIELBIAM czytać to co zechcecie do mnie napisać:):):)
Gratulacje- Puchatek ja żywy :) Super.Zazdroszczę Ci tej umiejętności, bo poza umiejętnością filcowania trzeba mieć też talent żeby zwierzak był podobny do zwierzaka - czyli jesteś także po trosze rzeźbiarką :)
OdpowiedzUsuńMoja córcia aż zapiszczała z zachwytu...to najlepszy komentarz ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszedł...jestem pełna podziwu dla Twoich filcaków. Moje dzieciaki uwielbiają Kubusia Puchatka :)
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że żółw nie zjadł Puchatka??!! ;p Super ten misiu Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńPuchatka kochają wszystkie dzieci :-) bo jak go nie kochać?
OdpowiedzUsuńPuchatek jest cudny!!! Przesłodki!!!Rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam :)))
Kubuś prześliczny! I kolejne, piękne, miniaturowe siedzisko:).
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo pracowita, buziaki :)
A ja mam inne pytanie - jest coś, czego nie umiesz ufilcować?! ;)
OdpowiedzUsuńPiękny ten Puchatek :) Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPuchatek wyszedł Ci śliczny:)
OdpowiedzUsuńSliczny puchatek,candy odpuszcze bo nie mam komu dac takich lalek a innym sie napewno przyda:)pozrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Puchatka :)))))
OdpowiedzUsuńTwój jest przepiękny :) jak prawdziwy :))
Achchhhhhhh Ochhhhhh Achhhhhhhhhh jaki piękny ;D
uroczy ten Puchatek :) trochę przypomniałaś mi dzieciństwo,kiedy to oglądałam Kubusiowe Wieczorynki ;) heh ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
http://twory-dory.blogspot.com/
Prześliczny Puchatek:-)
OdpowiedzUsuńja tam do dzisiaj lubię Puchatka :D rozumek może i miał mały, ale za to jakie wielkie serduszko :)))
OdpowiedzUsuńKasiu moja "bliźniaczko" nie wiem jak to się stało,że nie miałam banerka, może przez te zawirowania bloggera. Nie darowała bym sobie gdyby mnie ominęło Twoje losowanie, banerek zamieszczony :)))) dziękuję za info :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię, gdy Puchatek mówił: "Muszę pomyśleć" :))
OdpowiedzUsuńKubuś jak żywy!!!!
Buziole posyłam :*
"Są tacy, co potrafią, a są tacy, co nie potrafią. W tym cała rzecz."
OdpowiedzUsuńcytat z Kubusia Puchatka .
Potrafisz zrobić chyba wszystkie zwierzątka , ale myszoskoczek jest nr.1 na mojej liście .
Pozdrawiam Yrsa
Słodki jest ten misio. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńnooo i nawet miodek ma, mniam, mniam, to jest to co misie lubią najbardziej:)
OdpowiedzUsuńasia MOJE TWORY
Ależ Ci wyszedł wspaniale! Słodziak ;-) Powtórzę się, ale - jesteś Mistrzynią ;-)))
OdpowiedzUsuńŚciskam czule!
U mnie bardzo na czasie - właśnie jesteśmy na etapie czytania z Olą i Gosią Kubusia Puchatka na dobranoc :) Twój jest kapitalny :) To kto następny? Kłapouchy? Tygrys? Prosiaczek? :)))
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ten Twój Puchatek.Ma przepięknie zdziwioną minkę.Właśnie kończę robić takiego Makulu:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię baaaardzo serdecznie.
Super Puchatek.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPuchatek jest cudowny !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Malutki i moze o malym rozumku ale doczekal sie juz swojego osobistego tronu,jak na prawdziwego krola przystalo:)Żaden tam lew jest krolem zwierzat:)
OdpowiedzUsuńKasiu odwiedziłam twojego bloga i okazuje się że twoja filcowa "branża" nie jest mi obca, mam zrobionego filcowego beagla i misia teddy, więc coś nas łączy... Tyle, że ja aż tak bardzo nie wchodziłam w temat zwierzątek a raczej filcowanie użytkowe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Puchatek cudny - ale gdzie jest kłapouchy?
OdpowiedzUsuńChyba sobie udziabię Kłapouchego, bo to mój Puchatkowy faworyt. Podobno każda postać to cecha osobowości. Lepiej nie będę mówić, co się za tym kryje.
OdpowiedzUsuńFajny dziubałek.
Swoje ptaszki dziubałam ponad 20 godz.
Super Ci wyszedł puchatek-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i oryginalne zabawki robisz :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba - rzekła była kubusiowa maniaczka ;-) A Cześka też lubię i moim zdaniem wersja szyta wyszła Ci bardzo-bardzo czesiowata ;-)
OdpowiedzUsuńextra puchatek. Lecę do Czesława :P
OdpowiedzUsuńSliczny mis!Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPuchatek w poszukiwaniu miodku:-)Pozdrawiam i życzę mu sukcesu w poszukiwaniu:-)
OdpowiedzUsuńmasz racje, każda technika jest niby trudna do momentu jej poznania, a potem to już z górki. I trzeba to lubić i jednak mieć jakieś predyspozycje. Ja nigdy bym nie zrobiła takich rzeczy jak Ty!!!!!
OdpowiedzUsuń