Miałam napisać do Was jutro,ale już jutro wraca nasza Gabulka,więc trzeba się oddać czynnościom powitalnym.Pytałyście mnie jak ja sobie radzę w takich pożegnalnych sytuacjach .No to wydaje mi się,że całkiem dobrze.Na zewnątrz pełne opanowanie i pewność podjętej decyzji.Troszkę gorzej w środku.Nie śmiejcie się,ale np.gdy któreś z naszych dzieci płakało przed wyjazdem i ze szlochem "ja nie chcę tam jechać,chce zostać z tobą"to zawsze na dnie mojej duszy coś szeptało-a jeśli coś się stanie,a on(ona) ma jakieś przeczucie,a ja wyrodna matka każe im jechać??????????Głupie co?
Ale jutro już będziemy w komplecie,a ja zawsze staram się aby na powracającego czekał jakiś prezent.I tak na Gabulę czekają min.dwa zajączki.Zła jestem,bo jakoś nie umiem zrobić zdjęć w pełni oddających wygląd filcaczka,ale nic to pokażę jak jest.Napiszę tylko,że mieliśmy kiedyś wspaniałego króliczka Dudusia rasy"baranek"(taki z klapniętymi uszkami),dlatego taki wygląd króliczka
Ta plamka..... |
i te tutaj???w rzeczywistości ich nie ma. |
to zdjecie na specjalne życzenie"Graszynki" |
I tyle-mam nadzieję,że dotrwaliście do końca.Miłego dnia,i reszty tygodnia życzę i pięknie dziękuję za Wasze tak cieplutkie dla mojego serduszka komentarze.
Słodziaki :-* Kasiu wysłałam maila!
OdpowiedzUsuńCzłowiek orkiestra - filcuje, szyje, maluje...
OdpowiedzUsuńKrólisie słodziutkie - Gabi na pewno się ucieszy.
A co do szeptów - są chyba obecne w każdej mamie - tylko mądra mama (taka jak Ty!!) nie pokazuje tego po sobie :)
buziaki, Kasiu :)
Śliczne maluszki , kłapouszki :)
OdpowiedzUsuńZ tymi wyjazdami to chyba każda mama tak ma , bo ja to odczuwam tak jak Ty :)
Obrazek też śliczny :)
Fajną mamę mają Twoje dzieci. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTe szepty to drzemią chyba w każdej mamie.. uśmiałabyś się co ja sobie myślę, a moja Jula ma dopiero 3 lata! a co będzie potem?!
OdpowiedzUsuńKróliczki super, córcia się ucieszy:) i podejrzewam, że coś jeszcze powstanie dla synka:)
Pozdrawiam:)
Ależ Ty zdolna jesteś podziwiam cudny obraz nie wspomnę ozajączkach są urocze pozdrawiam molcia-kordonek
OdpowiedzUsuńCudne maleńkie kłapouszki :)
OdpowiedzUsuńA obrazek mnie zachwycił ,jesteś utalentowana w wielu dziedzinach :)
Te maleństwa coraz fajniej Ci wychodzą i są coraz bardziej rozczulające!
OdpowiedzUsuńA co do Twoich wewnętrznych zmartwień, to nic w tym głupiego nie widzę (ale może dlatego, że sama też wierzę w przeczucia, które nas ochraniają przed złymi decyzjami czy w coś takiego...)
Pozdrawiam cieplutko!!!
Zanim zostałam mamą byłam ,, mądra'' w wielu kwestiach dotyczących wychowania dzieci.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że zbyt głośno tego nie głosiłam, bo dopiero teraz naprawdę wiem, co czuje matka do swojego dziecka i jak się to ma do kwestii wychowania. Jesteś bardzo mądrą mamą!
Co do króliczków są niesamowitej urody!
A zaskoczyłaś mnie również swoim obrazem. Posiadasz jak widzę wiele talentów - rzekłabym prze-talentka jesteś :D
Filcaki prześliczne!
OdpowiedzUsuńJak to - "sobie namalowałam"????????
Ja tam sobie nie umiem namalować........
Jesteś niemożliwie aktywna i zdolna, Kasiu!
A jeśli chodzi o matczyne obawy, to trzeba zęby zaciskać i pozwalać dzieciom na samodzielność. Taki nasz los. Buziaki!
Kłapouszki prześliczne.Obrazek bardzo mi się podoba.A co do matczynych uczuć to naturalne te Twoje obawy.Ale wykazujesz mądrość pozwalając dziecku mimo tych nadmiernych obaw na wyjazdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
obrazek sobie machnelaqs, no tak to byula chwila....wymiekam, tez bym sobie chciala tak "maznac"a nie umiem :( a krolisie swietne maluszki :):):)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne króliczki ,,baranki"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Ciężki nasz los mamuś w takich trudnych momentach :)
OdpowiedzUsuńAle już córcia wraca dziś i na pewno z króliczków się ucieszy, bo są śliczne!!
Serdeczności posyłam :*
Świetne kłapouszki,a Misia z wcześniejszego postu skradła moje serducho... ta jej szydełkowa sukieneczka, ach :-)
OdpowiedzUsuńHej - dziekuję za komentowanie u mnie:)
OdpowiedzUsuńSłodkie te króliczki, zaraz z wielką chęcią obejrzę więcej z Twojego bloga:)
Sliczniutkie kroliczki,takie sympatyczne:)a z uczuciami do naszych dzieci to tak jest,kazdy rodzic przezywa w sobie ale po sobie nie chce dac poznac:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo tu u Ciebie radośnie!
OdpowiedzUsuńStaram się zadomowić...
Kapitalne te króliczki:)
OdpowiedzUsuń............................................................................................................................................................................................................................................................................................................
OdpowiedzUsuńKilka tradycyjnych kropek i teraz mogę pochwalić króliczki:-)Ale co tu chwalić skoro one są takie milusie i proszą aby je przytulić:-)Szkoda, że nie będę nigdy mamą :-):-):-):-):-)Serdecznie pozdrawiam po chwilowej nieobecności:-):-):-)
toż to przecież rodzina Boberka! :D
OdpowiedzUsuń