Witajcie!
Pewnie dkryłyście jedna z moich delikatnie mówiąc pasji,a są nią-zwierzęta.Dawno,dawno temu,gdy zaczęłam prowadzić bloga(hi,hi),pokazałam Wam nasz inwentaż i ich rękodzielniczych odpowiedników,ale jak się okazało nie wszystkich.Dziś jest ku temu okazja,dlatego,że od rana przeprowadzam....selekcje naturalną.
Oto nasze ślimaki-Achatina,czyli afrykański ślimak olbrzymi.
Nie będę opisywać tu całej hodowli,ale jest bardzo prosta,tym bardziej,że jeśli nie spełnia się warunków życiowych ślimaków,to popadają one w stan przypominający hibernacje,chowają się do skorupki i.....czekają na lepsze czasy.
Ale jest jedno ale....
Achatinki,dość łatwo się rozmnażają,a przeżycie wyklutych z jajeczek maluchów osiąga blisko 100%,a że jajeczek składa jednorazowo około 100-150,więc same rozumiecie-selekcja być musi.Na swoje usprawiedliwienie napisze,że pierwsze dwa mioty wykluły się w CAŁOŚCI,ale uwieżcie mi trudno jest się pozbyć 200 ślimaków,dlatego teraz,gdy tylko zobaczę złożone jajeczka,to najpierw je zamrażam,a potem wyrzucam.Mimo tego,dzisiaj ujrzałam dwa maluszki,którym udało się jakoś wykluć,więc jak by ktoś chciał zaopiekować się gdy troszkę podrosną to zapraszam.Służę radą i dodam,że ślimaczki bardzo dobrze znoszą wysyłkę.
A oto ślimaczki,które wyszły spod.....mojej maszyny.
Nie mogę się oprzeć i pokażę wam jaka zgodność panowała dzisiaj na plamie słońca na dywanie:
Pozdrawiam cieplutko.Idę szykować się do pracy.Miłego dnia Wam życzę.
Fajne ślimaki, wyglądają na równych gości a uszyte przez Ciebie to po prostu urocze, słodkie kluchy.
OdpowiedzUsuńGrażyna
Ślimak ślimak wystaw rogi... :) Na hodowlę żywych się bym raczej nie zdecydowała, ale mam takie stwory w pampersowej menażerii ;) A Twoje uszyte są świeeetne :D
OdpowiedzUsuńa na plamie słońca chyba jakieś rozmowy w ciepełku trwają ;)
Kasiu kochana, to TY jeszcze maszynę masz i szyjesz???????? Człowiek orkiestra, jednym słowem :)) Ten pierwszy ślimaczek ma przepiękną muszlę!
OdpowiedzUsuńŚlimak olbrzymi, brzmi groźnie ;>
Nie wiem dosłownie jak to się stało, ze do tej pory nie zaobserwowałam Twojego bloga:).Ale juz sie poprawiam i bede zagladała.Masz sliczne prace i ślimaczki,hihihi az załuje ze nie moge zadnego sobie zabrac:)Kocham zwierzaki.Pozdrawiam Cie serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczne te uszyte slimaczki !
OdpowiedzUsuńa na hodowlę slimaków nie zdecydowałabym sie ,mam ich pełno na łonie natury,juz dawno nie było u nas tyle ślimaków co w tym roku :))
Ostatnie zdjęcie bombowe ,pełna komitywa :D
pozdrawiam :)
Nie, chyba ślimaki to nie to ;p No chyba, że materiałowy :)
OdpowiedzUsuńMateriałowe ślimaki śliczne, też robię WOW, że jeszcze do tego wszystkiego co z filcu wyczarowujesz, szyjesz tak pięknie :)
OdpowiedzUsuńSłoneczko jak widać łagodzi obyczaje :))
Fajne ślimaki, nawet poniekąd mi znane ( te żywe :)), ale nie zdecyduję się na ich chodowlę. Te z materiału śliczne :)
OdpowiedzUsuńŚlimaczki uszyte sa fajne,ale na zywe ,to bym sie nie zdecydowala.A na sloncu dwóch plażowiczów?:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że hodowla ślimaków to dość specyficzne hobby :)
OdpowiedzUsuńJa mam ślimaki w ogródku... i je toleruję - bo jedzą mi tylko niepotrzebną nikomu roślinkę :) harmonia zachowana!
Sliczne prace a slimaczki bardzo mnie zainspirowały :o)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie mam nic przeciw Achatinie ale skłaniam się ku tym pięknościom uszytym przez Ciebie.Obrazek w plamie słońca sielski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Śliczne ślimaki ! I te żywe i te z materiału !
OdpowiedzUsuńWielki podziw i szacunek !
Ślimaki super, choć te pastelowe-szyte bardziej mnie pociągają :). A zgodność międzygatunkowa na dywanie jest rozkoszna!
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo aktywna, Kasiu! Ja ostatnio jakoś mniej.....
Podziwiam i buziaki przesyłam :)
Słodkie ślimaki:) I te uszyte i te żywe oczywiście też. Czytałam już gdzieś na ich temat, ale podejrzewam, że z domu, by mnie wyrzucono gdybym takie sobie sprawiła :D Szkoda, bo to takie słodkie "maleństwa".
OdpowiedzUsuńBle!! Co do ślimaków, a zwłaszcza ich jaj, to się za mocno na nie patrzeć nie mogę! Dobrze, że na koniec są te Twoje - to po prostu niebo a ziemia!!
OdpowiedzUsuńNo i muszę dodać, że pierwszy raz spotykam człowieka, który hoduje ślimaki - fajnie :-)
No i dzięki, że mnie odwiedzasz - świadomość, że ktoś zagląda i czeka na to co będzie dalej, bardzo podbudowuje i powoduje, że chce się pisać dalej, więc dzięki!!!
Pozdrowionka :-)
nie, hodowla slimaka odpada, toleruję jedynie te materiałowe, a te sa swietne :)
OdpowiedzUsuń.Kropka musi być, zgodnie z życzeniem:-)Ślimaki to tylko lubię na zdjęciach:)Ewentualnie jako dodatek do zupy:)Te wyszywane są rewelacyjne, ale Rubinek z żółwiem biją wszystkich na głowę. Pewnie uwielbiają takie wiosenne promyki słoneczne:-)Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za serdeczne przyjęcie:-)
OdpowiedzUsuńCudne sa te Twoje ślimole :) I te żywe i te wypchane :)
OdpowiedzUsuńFajnie macie z tymi maluchami :) Choc z tym rozmnażaniem to pewno niezła robota w sensie takiej zbiorowej adopcji :P
Fajne te Twoje ślimaki te uszyte. Żywe bardzo interesujące, ale ja to już mam w domu taki zwierzyniec... Powiem Ci ciekawa taka hodowla ślimaków
OdpowiedzUsuńCzy to grecki? Ja mam 20 letniego stepowca. U nas też słońce na wagę złota.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kolię to nie wiem jaką. Czyżby srebrna. Proszę napisz komentarz na blog sklepik i e-mail. Jeśli o tej myślę, jest dostępna. Jak się zdecydujesz prześlę numer konta.
super ślimaczyska i te prawdziwe i te nieprawdziwe;) ja mam achatina achatina ale mają jeszcze 0,5cm :) śliczne wspaniały blog wspaniala pasja oby wiecej takich ludzi
OdpowiedzUsuńAfter looking over a handful of the articles on your blog,
OdpowiedzUsuńI seriously appreciate your technique of blogging. I bookmarked it to my bookmark website list and will be checking back
in the near future. Please visit my website too and let me know how you feel.
My blog: diet plan for women
My page > best diet plans